Silne osobowości lub osoby przedsiębiorcze i dysponujące odpowiednim kapitałem często w pojedynkę lub ze współpracownikami potrafią wiele osiągnąć. Nie każdy jest do tego zdolny. Często zwyczajnie wolimy mierzyć się z pewnymi problemami wspólnie, inne wręcz wymagają zaangażowania odpowiednio licznych jednostek o odpowiednich kompetencjach i woli działania. Nie trzeba zatem liczyć jedynie na instytucje publiczne albo koniecznie zakładać firmę lub załamywać ręce, że „się nie da”. Można założyć swoją organizację. Ba, warto myśleć o tym, by także w wiejskim środowisku było ich możliwie wiele.
Podobno swego czasu pobożny Żyd wiele dni uporczywie modlił się w swojej sprawie pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Swoimi prośbami zwracał uwagę współwyznawców. Bogaty Żyd obok wręcz niechętnie zerkał w jego stronę i w końcu spytał: „O co się tak dopraszasz?”. „Panie, 100 szekli zgubiłem, proszę by się znalazły, tak bardzo proszę!”. Rozmówca wyciągnął z kieszeni 200 szekli, podał proszącemu i skierował go do wyjścia cedząc po cichu: „Człowieku, nie zawracaj głowy” – i wskazując za siebie na swych towarzyszy dodał: „Nam tu chodzi o miliony”.
W tej historii przegląda się prawda o złożoności świata, w którym żyjemy. Doświadczamy różnego rodzaju potrzeb i dla wszystkich potrzebujących każda z nich jest ważna, godna starań. Nie przeszkadza to, by poszczególne środowiska szukały dla siebie odpowiedniego sposobu działania. Czasami mamy wrażenie, że rywalizujemy o podobne zasoby, ale tak naprawdę potykamy się o niedostatek informacji, brak odpowiedniego podejścia czy też konieczność trafienia na właściwych ludzi. Żadnego z tych czynników tak naprawdę nie brakuje, rzecz w tym, by umiejętnie godzić zasoby, czas i możliwości z energią osób, które podejmują społeczne działania. Po prostu jedni zabiegają o miliony, inni o znacznie mniejsze kwoty lub starają się zrealizować znacznie skromniejsze projekty, ale w każdym przypadku stoją za nimi konkretne osoby z ich życiem, nadziejami, obawami czy troską. Wszystkie warte są uwagi.
Do sukcesu potrzebują silnej osobowości lidera lub zaangażowania osób przedsiębiorczych. Inaczej niż przed 30 czy 50 laty barierą nie do przekroczenia nie jest dziś niedobór źródeł finansowania. Dysponujący odpowiednim kapitałem społecznicy często w pojedynkę lub ze współpracownikami potrafią wiele osiągnąć. Nie każdy jest do tego zdolny i pewnie nie warto zmagać się z problemami samemu. Często zwyczajnie wolimy mierzyć się z pewnymi problemami wspólnie, inne wręcz wymagają zaangażowania odpowiednio licznych jednostek o odpowiednich kompetencjach i woli działania. To nic, że inni zaczęli działać wcześniej, może mają imponujący dorobek albo stoi za nimi infrastruktura i struktury. Warto pójść tą samą drogą i samemu sięgać po te same rozwiązania.
Nie trzeba zatem liczyć jedynie na instytucje publiczne albo koniecznie zakładać firmę lub załamywać ręce, że „się nie da”. Można założyć swoją organizację. Ba, warto myśleć o tym, by także w wiejskim środowisku było ich możliwie wiele. Wszystkie zmieszczą się w gminie, w której żyjemy i działamy.
Sławomir Doburzyński
/Artykuł opracowany w ramach kampanii społecznej #IDEEprzezWieś/